piątek, 2 marca 2018

usiadła mi dziś na ramieniu
na początku nawet jej nie poczułam
tak była lekka

przeszłam się z nią po mieszkaniu
wolniej i ciszej niż zwykle
dotykałam przedmiotów
w dotyku było dziwne drżenie

wyszłam na zewnątrz
przenikliwie zimno ale w końcu
jest zima
zastrzyk z powietrza

wróciłam do domu
niespodziewany jej ciężar
przelał mi się po ciele

najpierw do dłoni
bo tęskne
później do ramion
bo niedotknięte
oczy też opadły
bo niewidzące

na końcu dotarła do ust
bo niepocałowane

usta westchnęły

ale to szczęście że jesteś
tęsknoto
myślałam że zamarzłaś
taka przecież pora

niedziela, 25 lutego 2018

od tej nienawiści aż mnie już mdli
jesteś za blisko i od tego z obrzydzenia chce mi się rzygać

gdyby tylko to wszystko dało się zwymiotować
i gdyby została tylko obojętność
nie zostaje, jest za to czysta nienawiść

nawet powietrze było zbyt mocno tobą nasycone

niedziela, 17 grudnia 2017

człowieku
mówię do siebie z czułością
weź to co zostało te wszystkie zgliszcza
nieś je ze sobą by czuć zawsze ich ciężar
idź długo i daleko
nic nie będzie teraz łatwe

idź i szukaj w marszu siły
zagryzaj zęby i nie śpij w nocy
patrz w niebo i proś o pomoc
jak ostatniej nocy przed końcem
krzycz aż do braku tchu
oddychaj potem głęboko

idź i czuj wszystko żebyś nie zapomniał
niech ból stanie się twoim towarzyszem
zajrzyj mu czasem w oczy
znajdź w nich rozgrzeszenie

aż dojdziesz do kolejnego miejsca
ułóż tam popiół co ci zostanie
a wtedy miejsce na nowo stanie się święte

idę



oddzielam
to bardzo pieczołowite zadanie
wyławiam okruszek za okruszkiem
to co złe na lewo
to co dobre na prawo
segreguję swoje serce

dobre pakuję w papier i owijam tasiemką
chowam pod łóżkiem
zakurzy się mocno pewnie
w końcu kto zagląda pod łóżko
niech leży
niech odpocznie

złe za to zbieram jedno po drugim
to jest jak sól
przezroczyste i ledwo widoczne
a szczypie gdy posypiesz ranę
niech wyboli
niech się roztopi

połączy z wodą
niech będzie to złe ostatnią łzą


środa, 6 grudnia 2017

„Błogie jest to zadowolenie, ta bezbolesność, błogie są te dni znośne, skulone, gdy ani cierpienie, ani radość nie odważy się krzyczeć, gdy wszystko jeno szepce i przesuwa się na palcach.”

piątek, 1 grudnia 2017

zgubiłam coś
halo przepraszam proszę pana
zgubiłam coś
może pan widział
wypadło mi chyba z kieszeni
nie nic pan nie znalazł
nic pan nie widział
no trudno
dziękuję bardzo
nie ma za co przepraszać

a to ci pech
zgubiła mi się miłość

piątek, 24 listopada 2017

our love bore the wildest sea

środa, 1 listopada 2017

jak ja bym chciała niczego już nie czuć

sobota, 28 października 2017

tak sobie myślę, że wszystko to tylko stare baśnie, które poważnie psują nam odbiór rzeczywistości
przecież naprawdę to nie istnieją te wszystkie piękne, wzruszające i metafizyczne rzeczy
nie ma bliźniaczych dusz itp,
to tylko pieprzone wymysły poetów, których za dużo naczytałam się jako dziecko
albo przestałam już wierzyć

powoli nie mogę na siebie patrzeć
to chyba mogę tylko podziękować
może wreszcie na zawsze wyleczyłeś mnie z uczuć

poniedziałek, 25 września 2017

mam takie jedno ostatnie ziarenko
ciąży mi bardzo na dłoni
wiesz niektórym to ciąży smutek

mi ciąży brak

mam ostatnie emocje
stoję tak z bezwładnymi rękoma
ziarenko powoli leci

to najwolniejsze spadanie

i myśle sobie
ze kiedy wreszcie uderzy o ziemię
to będę mogła iść w diabli 


zapomnę wtedy wszystkie świętości