piątek, 2 marca 2018

usiadła mi dziś na ramieniu
na początku nawet jej nie poczułam
tak była lekka

przeszłam się z nią po mieszkaniu
wolniej i ciszej niż zwykle
dotykałam przedmiotów
w dotyku było dziwne drżenie

wyszłam na zewnątrz
przenikliwie zimno ale w końcu
jest zima
zastrzyk z powietrza

wróciłam do domu
niespodziewany jej ciężar
przelał mi się po ciele

najpierw do dłoni
bo tęskne
później do ramion
bo niedotknięte
oczy też opadły
bo niewidzące

na końcu dotarła do ust
bo niepocałowane

usta westchnęły

ale to szczęście że jesteś
tęsknoto
myślałam że zamarzłaś
taka przecież pora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz