niedziela, 17 grudnia 2017

człowieku
mówię do siebie z czułością
weź to co zostało te wszystkie zgliszcza
nieś je ze sobą by czuć zawsze ich ciężar
idź długo i daleko
nic nie będzie teraz łatwe

idź i szukaj w marszu siły
zagryzaj zęby i nie śpij w nocy
patrz w niebo i proś o pomoc
jak ostatniej nocy przed końcem
krzycz aż do braku tchu
oddychaj potem głęboko

idź i czuj wszystko żebyś nie zapomniał
niech ból stanie się twoim towarzyszem
zajrzyj mu czasem w oczy
znajdź w nich rozgrzeszenie

aż dojdziesz do kolejnego miejsca
ułóż tam popiół co ci zostanie
a wtedy miejsce na nowo stanie się święte

idę



oddzielam
to bardzo pieczołowite zadanie
wyławiam okruszek za okruszkiem
to co złe na lewo
to co dobre na prawo
segreguję swoje serce

dobre pakuję w papier i owijam tasiemką
chowam pod łóżkiem
zakurzy się mocno pewnie
w końcu kto zagląda pod łóżko
niech leży
niech odpocznie

złe za to zbieram jedno po drugim
to jest jak sól
przezroczyste i ledwo widoczne
a szczypie gdy posypiesz ranę
niech wyboli
niech się roztopi

połączy z wodą
niech będzie to złe ostatnią łzą


środa, 6 grudnia 2017

„Błogie jest to zadowolenie, ta bezbolesność, błogie są te dni znośne, skulone, gdy ani cierpienie, ani radość nie odważy się krzyczeć, gdy wszystko jeno szepce i przesuwa się na palcach.”

piątek, 1 grudnia 2017

zgubiłam coś
halo przepraszam proszę pana
zgubiłam coś
może pan widział
wypadło mi chyba z kieszeni
nie nic pan nie znalazł
nic pan nie widział
no trudno
dziękuję bardzo
nie ma za co przepraszać

a to ci pech
zgubiła mi się miłość