środa, 25 listopada 2015

Miejsca płoną. Drzewa z dostojewskich opowieści. Domy wyjęte buldożerem z górskich polan. Kra na wodzie, która wcale nie jest krą. Uśmiech. Czas co nie chce zwolnić.
Gdybym miała pudełko, takie co do niego wkładałabym widzenia, to pełne byłoby dzisiejszej nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz