Miejsca płoną. Drzewa z dostojewskich opowieści. Domy wyjęte buldożerem z górskich polan. Kra na wodzie, która wcale nie jest krą. Uśmiech. Czas co nie chce zwolnić.
Gdybym miała pudełko, takie co do niego wkładałabym widzenia, to pełne byłoby dzisiejszej nocy.
środa, 25 listopada 2015
wtorek, 24 listopada 2015
wtorek, 17 listopada 2015
Myślę sobie, że czasem naprawdę dobrze byłoby po prostu uciec na jakiś czas daleko. Na tyle daleko, żebym mogła cieszyć się z najmniejszego odgłosu niemiasta. Tak mi tęskno do tej leśnej ciszy, która jest taka tylko w jednym miejscu na ziemi. Staram się między chwilami znaleźć w sobie wspomnienia ale nagle to wszystko jest tak blade jakby miało już nigdy nie nabrać ostrości. Boże, jak ja tęsknię. Bardziej niż zwykle bo mniej tego czasu na tęsknienia.
To chyba ta jesień, tak inna od pozostałych.
To chyba ta jesień, tak inna od pozostałych.
piątek, 6 listopada 2015
poniedziałek, 2 listopada 2015
Zastygłam dziś w zimie.
Tęsknię za sekundami nawet wolności, za oddychaniem a nie odetchnięciem. Wszystko dookoła jest wrzawą, dochodzą do mnie tysiące dźwięków, obcych i zimnych, nie ma w nich nawet sekundy ciszy.
Trochę się płoszę i czuję niepewnie, trochę trzymam się w ryzach by nie uciekać. Każdy płytki wdech tutaj jest jak lata.
Potwornie się boję. Gubię powody. Wysypuję je z kieszeni jeden po drugim. Nie patrzę za siebie bo gdybym zobaczyła ten stos może wtedy poszłabym po rozum do głowy. Rozum w głowie skutkuje wracaniem po powody, odłożeniem ich na półki, może oprawieniem w ramki, nie daj boże jeszcze żeby się tam zadomowiły na dobre.
Tęsknię za lasem. To jedyne miejsce gdzie potrafię jeszcze czuć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)