środa, 28 stycznia 2015

wypalanie na biało wymaga żywego ognia
a i tak zostają różowe obwódki te co mówią
tutaj kiedyś coś narysowałeś co przestało nieść znaczenie
jeśli wrócimy do ognia
to dowiemy się że ogień skamieniał na wszystkie świętości
ptaki nad ranem za oknem krzyczą swoje winy
nie słyszę wciąż wśród nich tego co mógłby pobudzić głazy
czy skruszyć kamień albo jakkolwiek to kiedyś nazwałam
tak więc te znaczenia co je nazywałam nic już nie trzymają na barkach
teraz są złożone w kostkę uprasowane schowane do szafy
takiej co trzymam w niej niewylane wody
nie dotykam ich bo jeszcze porysuję
po nich złe obrazki
takie co to panu się nie spodobają i będzie trzeba
wszystko od nowa

wtorek, 27 stycznia 2015

W powrotach jest śnieg, który zabrałam ze sobą i czas, kiedy przychodzi ruszać dalej. Pociąg gra melodię, dzisiaj ciszej niż zwykle. Za oknem to słońce, co go nie widziano dawno na horyzoncie, przeciągało się w chmurach i tworzyło przejście ze światów tak rzeczywiste, że chciałoby się dotknąć go dłonią.
Twarze, których wydawało mi się, że nie widziałam wiecznie, wcale się nie zmieniły. Tęsknie tylko słucham historii i tak wrastam w miejsce, w tę ukochaną przestrzeń tak głęboko jak dalece mogą sięgnąć korzenie.
Oddycham powoli, boję się, że uronię jeden choćby zapach.
Rozpadam się i z powrotem formuję, przychodzę na ten świat co na chwilę zniknął, jakby mnie nigdy nie było.
Nie wiem czy potrafię wyjeżdżać. Nie wiem czy potrafię jeszcze tęsknić.

niedziela, 25 stycznia 2015

Spokój.